11 sierpnia, 2022

Mam nadwagę

„Mam nadwagę. I od wielu, wielu lat wiedziałam, że to problem emocji, a nie niewiedzy z zakresu doboru zbilansowanych posiłków. Kiedyś nadszedł dzień odwagi. Weszłam w internet, znalazłam psychologa – stacjonarnie. Pani uśmiechała się miło ze zdjęcia. Poszłam. Jedyne co dostałam od niej to stres, brak zrozumienia, bagatelizowanie moich problemów. Stwierdzenie, że po prostu muszę mniej jeść i inni mają gorzej, bo umierają…

Moje poczucie własnej wartości poszybowało z niskiego na takie doliny, że niżej chyba się nie dało. Na szczęście miałam na tyle jeszcze rozsądku, żeby się z Panią rozstać. Po jakimś roku trafiłam na posty Marty. Takie pełne ciepła, wyrozumiałości, miłości. Strasznie się bałam. Bo przecież ja nie mam tak dużych problemów jak inni. Tylko leniwa jestem i zamiast wziąć się za siebie to jem i jem.

Bałam się też tego, ze jak w końcu trafię na dobrą osobę to ją oplotę i zastąpię nią swoje zajadanie emocji, że to ona będzie moim nowym uzależnieniem, że znów będzie zewnętrznym kontrolerem.

Tak się jednak nie stało. Od ponad dwóch miesięcy nie spotykam się już z Martą. Zdecydowałam (myślę że z całkowitym zrozumieniem i aprobatą drugiej strony), że potrafię sama płynąć po moich burzliwych wodach życia 🙂

Marta pokazała mi jak zbudować łódź, swoją własną. Pokazała mi, że jestem świetnym kapitanem na tej łodzi. Że potrafię poradzić sobie nawet z wielkimi sztormami. Gdy się z nią żegnałam to wiedziałam, że jak mi się ta moja łódź zniszczy, czy zapomnę jak jej używać to Marta tam jest niczym latarnia – zawsze mogę do niej wrócić.
Cały proces nauki był tak pozytywny, w tak niesamowicie ciepłej atmosferze. Robiłyśmy wszystko w takim tempie w jakim miało to być zrobione – nie za szybko (co mnie tak strasznie irytowało!), ale jednak wciąż do przodu. Były momenty zwątpienia, w siebie, w proces, we wszystko. I nadal są.

Czy nadal mam nadwagę? Tak. Ale mam ją ze spokojem ducha, z akceptacją, bez walki, ze zrozumieniem skąd ona jest i co dzięki niej chciałam dla siebie mieć, albo wciąż mam.

Dziś jem świadomie. Reaguje szybciej na moje emocje. Inaczej sobie z nimi radzę. Opiekuje się sobą. I może ostatecznie waga będzie inna, ale nawet jakby nie była to ona nie stanowi o mojej wartości. A tego wszystkiego nauczyła mnie Marta. A może po prostu tylko przypomniała kto w moim życiu jest najważniejszy 🙂

Myślę, że z psychologiem jest jak z miłością – doskonale wiesz, kiedy trafisz na właściwą osobę. Dziękuję Marto, że na Ciebie trafiłam.”