Idealnie dopasowana do wszystkich wokół
„Droga dziewczyno, odziana w maski, w maseczki, w sztuczne uśmiechy. Idealnie dopasowana do wszystkich wokół. Co kryjesz w środku? Pewnie sama już nie wiesz. Pewnie boisz się tam zaglądnąć. Boisz się, że jesteś nudna, nieciekawa, nieatrakcyjna. Bo w gruncie rzeczy nie masz jakiegoś super hobby, nie jesteś w niczym najlepsza. Jesteś nijaka. Tak bardzo boisz się odkryć, że jesteś nijaka, bo całe życie starasz się wszystkim pokazać, że jesteś JAKAŚ. Że jesteś wyjątkowa.
Powiem Ci, że ja tam byłam. A czasem zdarza mi się wciąż być. Przykrywam siebie oczekiwaniem innych, albo swoim oczekiwaniem tego jak oni mają mnie zobaczyć. Jak nałożyłam na siebie miliony ról, to ja wcale nie chciałam zaglądnąć do środka. Pamiętam jak płakałam Marcie, że to mnie zniszczy, że ja okażę się beznadziejna, że okażę się osobą, z którą nie chciałabym się kolegować, a co dopiero żyć!
Ale odkrywałyśmy warstwa po warstwie. Odkrywałam ja sama, a Marta mnie asekurowała. I pamiętam jak dziś, ten moment kiedy okazało się, że jestem fajna.
Taka jaka jestem, bez zbędnych ulepszeń. Z humorami, ze złością, a nie sztucznie uśmiechnięta i zadowalająca każdego w koło. Nadal bez jakiegoś sprecyzowanego hobby, ale nie udająca, że znam się na wszystkim i w każdej rozmowie muszę mieć coś do powiedzenia. Zdjęcie tych masek, co nie ukrywajmy chyba było najbardziej odważną rzeczą jaką miałam do zrobienia, spowodowało lekkość. Teraz strasznie ciąży mi jak jakąś maskę zakładam. Od razu sama to dostrzegam, że jestem nieszczera wobec samej siebie, że znów chcę się przypodobać. Jestem bardziej wrażliwa na te zmiany. Ja się po prostu zaczęłam o siebie troszczyć, bo lubię siebie. Ale lubię nie tylko z zewnątrz, ale przede wszystkim od środka.”